Info
Imię:
Artur
Wiek:
27
Miejscowość:
Biecz/Libusza Slough
PRAKTYCZNIE NIC NIE AKTUALNE, ALE MAM AMBITNY PLAN WRZUCAĆ CHOĆ CIEKAWSZE WYPADY
Na bikestatsie od: 19.07.2013r.
Kilometry na bikestatsie: 38921.67
Kilometry w terenie: 305.64
Prędkość średnia: 18.12 km/h
TOP
Dystans dzienny:
1. Bieszczady 2016 - 305 km
2. Velka Domasa, Słowacja 251.22 km
3. Góry Lewockie 221.16 km
Dystans miesięczny:
1. Wrzesień 2013 1437.82 km
2. Sierpień 2013 1327.82 km
3. Lipiec 2016 1126.34 km
Max. prędkość: 81.01km/h
Max. podjazdy dobowe: 3546 m
Mój profil na bikestatsie
Najwyższe podjazdy/szczyty:
1.Kralova Hola - 1946 m - wrzesień 2016
2. Velickie Pleso - 1670 m - lipiec 2016
3. Popradzkie Pleso - 1529 m - lipiec 2016
Sezon 2017: Sezon 2016: Sezon 2015: Sezon 2014: Sezon 2013: 4385.40 km
Sezon 2012: 3036.03 km
Sezon 2011: 2677.73 km
Zaliczone Gminy
Kategorie
Rower:
Cannondale CAAD8 2012
Kellys Scarpe 2009
OLYMPIC
Dystans:
0 - 25 km
25 - 50 km
50 - 100 km
100 - 200 km
200 - 300 km
Typ:
>30 km/h
Przejażdżki
Dojazd
Na luzie
Trenażer
Kiedy:
2016
2015
2014
2013
Za dnia
Nocą
Z kim:
Sam
Z kimś
Inne:
Trekking
Bieganie
Siłownia
Fotorelacje
Podsumowania
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik6 - 0
- 2024, Wrzesień31 - 0
- 2024, Sierpień12 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec8 - 0
- 2024, Maj19 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec17 - 0
- 2024, Luty25 - 0
- 2024, Styczeń17 - 0
- 2023, Grudzień3 - 0
- 2023, Listopad6 - 0
- 2023, Październik5 - 0
- 2023, Wrzesień11 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec28 - 0
- 2023, Czerwiec17 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2023, Kwiecień9 - 0
- 2023, Marzec12 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień9 - 0
- 2022, Sierpień25 - 0
- 2022, Lipiec16 - 0
- 2022, Czerwiec27 - 0
- 2022, Maj21 - 0
- 2022, Kwiecień10 - 0
- 2022, Marzec10 - 0
- 2022, Luty3 - 0
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień5 - 0
- 2021, Listopad6 - 0
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień17 - 0
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec29 - 0
- 2021, Czerwiec28 - 0
- 2021, Maj22 - 0
- 2021, Kwiecień16 - 0
- 2021, Marzec15 - 0
- 2021, Luty7 - 0
- 2021, Styczeń11 - 0
- 2020, Grudzień8 - 0
- 2020, Listopad8 - 0
- 2020, Październik8 - 0
- 2020, Wrzesień20 - 0
- 2020, Sierpień19 - 0
- 2020, Lipiec21 - 0
- 2020, Czerwiec19 - 0
- 2020, Maj9 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj11 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec7 - 1
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień2 - 0
- 2016, Listopad2 - 0
- 2016, Październik3 - 0
- 2016, Wrzesień16 - 2
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec18 - 9
- 2016, Czerwiec16 - 2
- 2016, Maj11 - 0
- 2016, Kwiecień10 - 11
- 2016, Marzec15 - 1
- 2016, Luty12 - 3
- 2016, Styczeń12 - 4
- 2015, Grudzień9 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik13 - 5
- 2015, Wrzesień11 - 3
- 2015, Sierpień13 - 4
- 2015, Lipiec15 - 5
- 2015, Czerwiec14 - 2
- 2015, Maj3 - 0
- 2015, Kwiecień7 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty7 - 0
- 2015, Styczeń6 - 0
- 2014, Grudzień9 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik18 - 5
- 2014, Wrzesień3 - 0
- 2014, Sierpień13 - 0
- 2014, Lipiec19 - 11
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj6 - 2
- 2014, Kwiecień15 - 15
- 2014, Marzec13 - 18
- 2014, Luty3 - 3
- 2014, Styczeń5 - 10
- 2013, Grudzień5 - 18
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień42 - 26
- 2013, Sierpień44 - 10
- 2013, Lipiec16 - 0
- DST 30.03km
- Teren 0.60km
- Czas 01:37
- VAVG 18.58km/h
- VMAX 55.73km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 372m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Robertem i Vincim
Poniedziałek, 13 października 2014 · dodano: 13.05.2015 | Komentarze 0
Ostatni dzień mojego urlopu, ostatnia jazda.
Wziąłem więc ze sobą młodego i pojechaliśmy zgarnąć Vinciego ze Święcan. Ten oczywiście musiał się spóźnić.
Pojechaliśmy w kierunku Grudnej, później Pagorzyna, podjazd pod Bacówkę. Po drodze oczywiście przez cały czas musiała trwać kłótnia pomiędzy mną, a młodym, standard :D
Z Vincim rozstaliśmy się pod kościołem w Libuszy.
Kategoria 2014, 25 - 50 km, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Na luzie, Przejażdżki, Z kimś
- DST 109.33km
- Teren 2.00km
- Czas 05:04
- VAVG 21.58km/h
- VMAX 77.87km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 1507m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieża widokowa w Jodłówce Tuchowskiej
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 0
W planach było jakieś 200 km, ale jakoś się nie zebraliśmy.
Wyjechaliśmy dopiero o ósmej. Spokojnym tempem obraliśmy kierunek wieży widokowej w Jodłówce Tuchowskiej. Na początek przejechaliśmy przez Biecz. Później Święcany. Tam na Kurpielu wpadł Vmax. Natomiast później jeszcze dwa razy wykręciliśmy >70 km/h - z Gilowej oraz Ostrego Kamienia.
Wjeżdżając do Biecza
Fara biecka
Przed nami Park Krajobrazowy Pasma Brzanki. Jesienią prezentuje się bardzo ładnie, zwłaszcza w złoto-pomarańczowych barwach.
Pomnik z II WŚ
W Ryglicach zrobiliśmy postój na uzupełnienie płynów i napełnienie żołądków. Podczas podjazdu pod Ostry zrobiło się naprawdę ciepło, na szczycie musieliśmy się rozbierać.
Początek zjazdu z Ostrego Kamienia
Widać już cel trasy. Podjazd pod wieżę całkiem przyjemny.Ruchu praktycznie brak, na szczycie kilku kolarzy.
Podjazd pod wieżę widokową
I na wieżę
Widoczność nie dopisała
Powrót przez Święcany.
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Na luzie, Przejażdżki, Z kimś
- Aktywność Wędrówka
Babia Góra - Dzień I
Sobota, 11 października 2014 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 1
Po pół roku nareszcie wracam na BS. Nowy lapek gotowy do działania, więc można uzupełniać wpisy.
Nie będą one tak dokładne, jak te robione na świeżo, ale będę nadrabiał zdjęciami.
Na początek Babia Góra.
Trasa:
Skawica > Hala Krupowa (1152) > Złota Grapa (1241) > Polica (1369) > Cyl Hali Śmietanowej (1289) > Przełęcz Krowiarki (1012) > BABIA GÓRA (1725) > Przełęcz Brona (1408) > Schronisko PTTK Markowe Szczawiny (1188)
Dystans:
~ 23,2 km
Przewyższenie:
~ 1727 m
Z domu wyjechaliśmy o godzinie piątej. Wszystko było ok, aż do momentu, kiedy jadąc przez Nowy Sącz zaczęło coś stukać w prawym przednim kole. Zatrzymaliśmy się na przystanku, aby zlokalizować przyczynę stukania. Okazała się nią olbrzymia pinezka wbita w oponę. Wyjęliśmy ją.... a powietrze zrobiło pssssss......
Nie było rady, musieliśmy zmienić koło. Zapasówka nie była wyciągana od lat ale na szczęście do czegoś się nadawała. Jedyny szczegół, który utrudnił dalszą jazdę to to, że miała ona mniejszą średnicę niż pozostałe koła, tak więc trochę znosiło samochód przy jeździe.
W pewnej miejscowości, której nazwy w tym momencie nie potrafię już sprecyzować, znaleźliśmy punkt kontroli pojazdów. Tam wymienili nam oponę (samego koła nie wymieniliśmy z powrotem, nie było czasu, to się zrobi przed drogą powrotną).
W Skawicy, czyli naszym punkcie początkowym byliśmy gdzieś po godzinie dziewiątej. Samochód zostawiliśmy u jakiejś miłej Pani na podwórku.
Wszystko gotowe
Już na miejscu. Za moment czas wyruszać
Owe zapasowe kołoNasz cel to oczywiście Diablak. Zaczęliśmy niebieskim szlakiem, który zaprowadził nas do schroniska PTTK na Hali Krupowej. Przez całą trasę widoki przepiękne, cudowna polska, złota jesień, pogoda wymarzona. Już na samym początku musieliśmy się rozbierać.
Kijki idą w ruch
Pierwsze widoki
Widok z Hali Krupowej
Z Hali Krupowej ruszyliśmy czerwonym szlakiem na zachód w kierunku Przełęczy Krowiaki. Po drodze zaliczyliśmy Policę i Cyl Hali Śmietanowej. Przez cały odcinek krajobraz zmieniał się z każdym kilometrem.
Na początek odcinek usłany starymi, zeschniętymi drzewami, następnie aleja połamanych przez wiatr drzew. Były ich dziesiątki, gdyby nie przecinka, przejście przez szlak byłoby nie lada sztuką.
Później wyjście na otwarty teren z widokiem na sterczące jak igły resztki drzew, z Babią Góra w tle.
Zaraz przed przełęczą udało nam się zobaczyć okazałego Myszołowa, który przez kilkaset metrów 'prowadził' nas przelatując z drzewa na drzewo. Niestety ciężko było mu zrobić dobre zdjęcie. Trzymał zbyt duży dystans.
Wiatrołomy
Pomnik katastrofy samolotu LOTu
Rzut na Diablaka
Na przełęcz dotarliśmy o 13:30
Tam kupiliśmy bilety do parku i zrobiliśmy przerwę na odpoczynek i jedzenie. Do Babiej zostało nam jakieś 5 kilometrów. Początkowy odcinek lasem, później kosodrzewina a na koniec tylko porosty i kamienie. Widoki bardzo ładne, ale niestety widoczność nam nie dopisała.
Przed nami przełęcz Krowiarki
Mapa na Krowiarkach
Postój przed podejściem dnia
Zaczynamy podejście
Widoczność niestety słabiutka
Panorama na Babiogórski Park Narodowy
Na szczycie udało się nam upolować gościa, który zrobił nam wspólne foto. Spędziliśmy tam jakieś pół godziny i ruszyliśmy w stronę schroniska.
Sam szczyt
Kontemplacja przyrody na szczycie
Początek zejścia
Gra cieni
Zanim weszliśmy między drzewa, zatrzymaliśmy się, żeby zobaczyć zachód słońca. Nie był może kosmiczny, ale był ładny ;)
Pod schroniskiem byliśmy o 18:30. Ostatnia godzina do latarek.
Już po zachodzie
Kategoria 2014, Fotorelacje, Trekking
- Aktywność Wędrówka
Babia Góra - Dzień II
Piątek, 10 października 2014 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 0
Dzień II.
Trasa:Schronisko PTTK Markowe Szczawiny (1188) > Sulowa Cyrhla (881) > Zawoja, Policzne (707) > Mosorny Groń (1038) > Cyl Hali Śmietanowej (1289) > Polica (1369) > Złota Grapa (1241) > Skawica (457)
Dystans:
~19,8 km
Przewyższenie:
~800 m
Noc spędziliśmy w schronisku, nie tak jak było planowane - pod schroniskiem, w namiocie. Okazało się, że nawet pod schroniskiem nie można rozbić namiotu, bo park narodowy... Czego już nie robią, żeby zedrzeć z ludzi kasę.
Dostał się nam pokój czteroosobowy, dzieliliśmy go z całkiem miłą parą. Spało się nawet wygodnie, a niesione namioty możemy uznać, za balast niesiony dla treningu.
O ósmej ruszyliśmy w drogę. Od rana ciepło, ale też wietrznie.
Czarnym szlakiem w kierunku Kolistej Polany, a później aż do drogi asfaltowej prowadzącej do Przełęczy Krowiarki.
Nasze schronisko
Poranek
Na dużej części tego odcinka widać mocną ingerencję człowieka, czego dowodem jest poniższe zdjęcie. Co tam będą budować, autostradę, czy może mam się czuć jak w parku miejskim? Po co taka olbrzymia przecinka i cały szlak wyłożony jakimiś kamieniami i krawężnikami?
Pomijając to, teren bardzo malowniczy i ludzi mało.
Autostrada pod Babią Górą
Pod wodą :D
Po przecięciu asfaltu nareszcie natrafiliśmy na konkretne podejście - Mosorny Groń. Na tym odcinku zboczyliśmy ze szlaku i poszliśmy równolegle z wyciągiem. Wyglądało to fajnie, my we dwóch drzemy pod górę, a reszta ludzi jedzie sobie na siodełkach.
Podczas tego podejścia trochę nas przysmoliło, choć na górze oczywiście wiało.
Ze szczytu widać było piękną panoramę na Biabią w chmurach.
Po chwili przerwy i zjedzeniu batonów ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Policy. Na Hali Śmietanowej wbiliśmy się na czerwony szlak, którym szliśmy pierwszego dnia i już tą samą trasą dotarliśmy do punktu wyjściowego.
Koniec dobrego, asfalt...
O 14:30 byliśmy pod samochodem. Pożegnaliśmy się z panią, która użyczyła nam swojego podwórka i zadowoleni wyprawą pojechaliśmy do domu.
Było warto!
Kategoria 2014, Fotorelacje, Trekking
- DST 27.42km
- Teren 0.60km
- Czas 01:12
- VAVG 22.85km/h
- VMAX 55.54km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 341m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Pagorzyna
Czwartek, 9 października 2014 · dodano: 25.01.2015 | Komentarze 0
W piękną, lecz wietrzną pogodę wybrałem się na przejażdżkę po okolicy. Trasę wybrałem nie bez powodu. Na początek w kierunku Krygu, pod mocny halny wiatr. Za kościołem w lewo i z bocznym wiatrem w stronę Wójtowej.
W Wójtowej znów w lewo. To ten moment, na który czekałem. Wiedziałem, że prosta w Wójtowej nie zawiedzie, i nie zwiodła. Cały czas około 50 km/h z mocnym wiatrem w plecy.
Za kościołem skręciłem w prawo, na Pagorzynę. Tamtędy przyjemnymi dróżkami dotarłem do podjazdu pod leśniczówkę.
Podjazd pod leśniczówkę w Pagorzynie
Na koniec jeszcze pojechałem na Korczynę, na szczyt.
Korczyna,widoki na okolice
Kategoria 2014, 25 - 50 km, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Przejażdżki, Sam
- DST 24.36km
- Czas 01:00
- VAVG 24.36km/h
- VMAX 51.85km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 215m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót ze Święcan, nocą przez Kryg
Środa, 8 października 2014 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 0
Święcany, Biecz, Libusza - samemu.
Pozniej nocna z Arkiem. koło Kingi, w prawo, Kobylanka, centrum, Kryg, kraken, dom.
temp. 8-14
Kategoria Z kimś, Przejażdżki, Nocą, Kellys Scarpe, Dojazd, Dniem, 2014, 0 - 25 km
- DST 66.33km
- Teren 4.00km
- Czas 03:38
- VAVG 18.26km/h
- VMAX 80.27km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 1272m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Zachód słońca z Liwocza, prawie...
Wtorek, 7 października 2014 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 0
Celem dzisiejszej wycieczki jest zobaczenie zachodu słońca z platformy widokowej na Liwoczu. Wraz z Arkiem wyjeżdżamy ok. 15.30. Ładnie słonecznie, ale trochę przymglone i wieje chłodny wiatr.
Jedzie się świetnie, jesienne kolory drzew pięknie dekorują krajobraz. Na Kurpielu wykręcam 80.27 km/h, co jest moim drugim życiowym wynikiem, jakże niewiele brakło do pobicia 80.49 km/h.
Trasa w pierwszą stronę bardzo podobna jak rok temu, z tym, że nie jedziemy przez Lisów, a przez Przechody. Później już tak samo, okrążamy górę i podjeżdżamy głównym podjazdem asfaltowm, o długości 4,5 km. Ma on dwie ostrzejsze ścianki ~20% i dużo zakrętów, więc ciężko bardzo rozpędzić się na zjeździe. Końcowy odcinek po szutrze, to Droga Krzyżowa ze stacjami po prawej stronie.
Przedmieścia Święcan
Widok na pobliskie pagórki
Już widać Liwocz
Góra Liwocz
U stóp góry
Liwocz - 4,5 km podjazdu, zaczynamy
Podjazd przyjemną, nieruchliwą drogą
Ostatni kilometr z hakiem po kamieniach
Na szczycie jest kapliczka z z okazałym krzyżem oraz platformą widokową. Zostawiamy rowery na dole i po schodach wychodzimy na taras. Widoczność dość słaba. Czekamy na zachód, trochę wcześnie się zjawiliśmy. Po jakiś 30 minutach rezygnujemy. Wiatr przewiewa nas do szpiku kości, nie da się wysiedzieć. Zresztą póki co, wygłada, że zachód będzie przeciętny.
Tablica informacyjna
Kapliczka z platformą widokową
Widok z platformy na wschód
Przymglone było
Panorama z Liwocza
Wspaniała panorama wykonana przez Arka
Niedługo przed zachodem słońca, niestety nie doczekaliśmy z powodu zimnego wiatru
Zjeżdżamy na dół i przy drodzę głównej skręcamy w prawo.Wracamy trasą, którą jeszcze nie jechaliśmy. Nawet nie pamiętam, co to za wsie były.
Czas na zjazd
Krzyż w Ujeździe
Szybko zaczynamy żałować, że nie doczekaliśmy zachodu na szczycie. Okazuje się być krwisty, jak cholera. Niestety, już za późno. Ostatnia część trasy już po ciemku, jedziemy przez Skołyszyn, tam zatrzymujemy się, żeby nakupić wałówki na wieczorne oglądania filmów. Na koniec jeszcze podjazd pod Kurpiel od strony Siepietnicy.
Krwisty zachód słońca
Kategoria Z kimś, Przejażdżki, Nocą, Kellys Scarpe, Fotorelacje, Dniem, 50 - 100 km, 2014
- Aktywność Wędrówka
Bieszczady we mgle
Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 27.12.2014 | Komentarze 0
Gdy zadzwonił nam budzik, to nie wiedzielismy co się dzieje. A tak, to już piąta rano, Pora wstawać.
O szóstej siedzimy już w samochodzie, a o ósmej ruszamy w trasę w formie pętli, która wygląda tak:
Wołosate (738 m.n.p.m.) > Przełęcz Bukowska (1127 m.n.p.m.) > Halicz (1333 m.n.p.m.) > Tarnica (1346 m.n.p.m.) > Wołosate
Długość: ~20 km
Przewyższenie: 967 m
Dość długi początek trasy wiedzie drogą asfaltową, później kamienistą przez las. Nie jest jakoś specjalnie atrakcyjny. Gdy w końcu wchodzimy na normalny szlak przestrzeń się otwiera, a przy okazji zalewa nas mleko. Widocznść w granicach 20 metrów. Widać niewiele, ale ma to swój ciekawy klimat.
Przy jakiś skałkach zatrzymujemy się na krótką przerwę, aby coś zjeść. Mgła osiada na ubraniach, wszystko od zewnątrz jest wilgne.
Mgły nad Bieszczadami
Zaraz wyruszamy
Tutaj mgła jeszcze nie tak gęsta
Budka z biletami do parku
Początkowo drogą kamienistą
Pierwsze widoki po wyjściu z lasu
Zalało nas mleko
Mlecyki, ostatnie w sezonie
Idziemy bardzo wolno, ta mgła w ogóle nie chce się rozejść, czekamy. Wreszcie około trzynastej znika, a nam ukazują się góry. Nie jest to jakaś super, mega widoczność, ale jest dużo lepiej.
Zaczyna przewalać mglę
Coś więcej już widać
Zejście z Halicza
Bieszczady w pełnej krasie
Przełęcz przed nami
Na przełęczy odbijamy w prawo na Bukowe Berdo i podchodzimy pod ostrą ściankę. Tam kilka fot i zawracamy w kierunku Tarnicy.
Ze szczytu jest na co popatrzeć. Słońce chyli się już ku zachodowi, a dookoła przewalają się chmury.
Widok z Tarnicy, niedługo przed zachodem słońca
Zachód słońca...
Kończymy praktycznie równo z zachodem słońca. Dobry wypad. Pogoda w sumie dała radę.
Kategoria 2014, Fotorelacje, Trekking
- DST 172.97km
- Czas 08:35
- VAVG 20.15km/h
- VMAX 65.54km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 4914kcal
- Podjazdy 2416m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Przehyba, Przehybel, Pohybel - jak kto woli
Sobota, 4 października 2014 · dodano: 22.12.2014 | Komentarze 4
Na lotnisku w Polsce jestem o północy. Tam czeka na mnie tata z Arkiem. Pakuje się i jedziemy. Arka zostawiamy u niego i sami wracamy do nas. O drugiej jesteśmy w domu. Przed spaniem znosimy jeszcze ze strychu rower, zakładam pedały i oliwię łańcuch. O trzeciej idziemy spać.
Pobudka o ósmej, przygotowań ciąg dalszy, dobre śniadanie, o dziewiątej wpada Arek, zaraz potem Kuba.
O dziesiątej wyjeżdżamy.
Za mną cały tydzień pracy, choroby i antybiotyku... i jeszcze ta podróż i niedospana noc... Obawiam się, że to będzie ciężki wyjazd, zwłaszcza, że celem jest Przehyba (dla bardziej wtajemniczonych Pohybel, bądź też Przehybel). Jedzie się całkiem fajnie. Kierunek: południowy zachód. Na rozgrzewkę płaski odcinek do Gorlic i dalej. Pierwszy dłuższy podjazd to podjazd pod Ropę. Idzie gładko.
Chłodno, mgliście - tak przez cały czas.
Za sprawą mgły widoczność bardzo słaba
W Grybowie na światłach odbijamy w lewo na Ptaszkową i bocznymi drogami dojeżdżamy do Starego Sącza. Po drodze zaliczamy długi i stromy podjazd.
W Grybowie
Przyjemnymi, bocznymi drogami
Wygibasy z plecakeim
O mało co nie skończyło sie to wypadkiem
Linia kolejowa na wysokości powyżej 500 m.n.p.m
Odsłonięte piaskowce
Znowu w górę
Łapiemy pobocze?
Królewski Szlak Rowerowy, Biecz - 72 km.
W Starym Sączu na rynku zatrzymujemy się i bierzemy coś na ząb. Nie siedzimy długo, bo zimno. Z pełnymi już żołądkami ruszamy na kulminacyjny etap wyprawy - Przehybę.
Postój w Starym Sączu
I skręt na Przehybę, a jednocześnie początek podjazdu o długości 12 kmZaczyna się niewinnie. Pierwsze kilometry idą lekko, średnie nachylenie waha się od 3 do 6%. Już na samym początku wjeżdżamy w mgłę gęstą jak mleko. I tak cały czas. Mimo wszystko kraobraz dookoła bardzo ciekawy. Strumyk biegący wzdłuż szosy, drzewa wyłaniajace się z mgły.
Każdy kolejny kilometr coraz cięższy, powoli zaczynam czuć osłabienie i odstawać za chłopakami. Końcówa dość ciężka, ze cztery kilometry o nachyleniu 10%.
Pierwsze metry podjazdu dnia
Wyłaniam się z mgły
Krótko przed szczytem cała mgła magicznie znika. Pokazuje się błekitne niebo i miejscami chmury. Finishujemy wspólnie, satysfakcja jest, jesteśmy na górze, wyjechaliśmy bez postojów. I w sumie... nie czujemy się jakoś bardzo zmęczeni.
Satisfaction
Przed szczytem mgła ustąpiła
Charakterystyka podjazdu w skrócie:
- Długość podjazdu: 11 km o nachyleniu 6.9%.
- Przewyższenie: 764m
- Maksymalne nachylenie na 200m: 15.9%
- Największe nachylenie na 500m 13.6%
- Maksymalne nachylenie na 1km: 11.8%
Pierwsze co, to idziemy na taras. Widok wynagradza tę całą jazdę we mgle, coś pięknego. Później ruszamy kawałek drogą kamienistą i znajdujemy polankę z równie ładnymi widokami. Z tego co pamiętam jest tam lądowisko dla helkopterów.
Panorama z tarasu widokowego na Przehybie
Widok z lądowiska dla helikopterów
Wygląda to kapitalnie
Niesamowite błocisko
Wspaniale się po tym jechało
Czas na zjazd. Znów wjeżdżamy w mleko, szybko się nie da, nic nie widać i robi się niesamowicie zimno. Nawierzchnia mokra. Wilgotność duża. Na dół docieramy zmarznięci.
Po zjeździe zatrzymujemy się na ostatni postój. Kupujemy po kanapce z subwaya i w drogę. Już zaczyna robić się ciemno, ale po takiej strawie nabieramy chęci do życia.
Ostatnie jakieś 50 km przebiega bez specjalnych wydarzeń, nikt nie łapie gumy, ani nic w tym rodzaju. Jedziemy już w całkowitej ciemności. Ja z Kubą z dobrym oświetleniem, Arek trochę gorzej, ale jakoś łapie trochę naszego światła.
Ostatnie 20 km dla mnie już ciężkie, ale jakoś docieram do domu. O godzinie... dziewiątej gdzieś.
Temp. 6-13C
W Libuszy, prawie finish
Koło dwunastej idę spać. Znów się nie wyśpię. Jutro o piątej rano w Bieszczady. Oooo tak!
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Nocą, Przejażdżki, Z kimś
- DST 61.15km
- Czas 02:35
- VAVG 23.67km/h
- VMAX 46.34km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 172 ( 86%)
- HRavg 131 ( 65%)
- Kalorie 1515kcal
- Podjazdy 427m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Burnham Beeches
Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 19.11.2014 | Komentarze 0
W sumie często tamtędy przejeżdżam, ale teraz dopiero zajechałem do tego jakby rezerwatu. Nie jest on duży, ale udało się cyknąć kilka ładnych fot.
Jakość dróg demotywująca...
Złażący asfalt
Kategoria Sam, Przejażdżki, Na luzie, Fotorelacje, Dniem, Cannondale CAAD8, Anglia, 50 - 100 km, 2014