Info

Imię:
Artur
Wiek:
27
Miejscowość:
Biecz/Libusza Slough
PRAKTYCZNIE NIC NIE AKTUALNE, ALE MAM AMBITNY PLAN WRZUCAĆ CHOĆ CIEKAWSZE WYPADY
Na bikestatsie od: 19.07.2013r.
Kilometry na bikestatsie: 41644.33
Kilometry w terenie: 305.64
Prędkość średnia: 17.85 km/h
TOP
Dystans dzienny:
1. Bieszczady 2016 - 305 km
2. Velka Domasa, Słowacja 251.22 km
3. Góry Lewockie 221.16 km
Dystans miesięczny:
1. Wrzesień 2013 1437.82 km
2. Sierpień 2013 1327.82 km
3. Lipiec 2016 1126.34 km
Max. prędkość: 81.01km/h
Max. podjazdy dobowe: 3546 m
Mój profil na bikestatsie
Najwyższe podjazdy/szczyty:
1.Kralova Hola - 1946 m - wrzesień 2016
2. Velickie Pleso - 1670 m - lipiec 2016
3. Popradzkie Pleso - 1529 m - lipiec 2016
Sezon 2017:





Sezon 2012: 3036.03 km
Sezon 2011: 2677.73 km
Zaliczone Gminy


Kategorie
Rower:
Cannondale CAAD8 2012
Kellys Scarpe 2009
OLYMPIC
Dystans:
0 - 25 km
25 - 50 km
50 - 100 km
100 - 200 km
200 - 300 km
Typ:
>30 km/h
Przejażdżki
Dojazd
Na luzie
Trenażer
Kiedy:
2016
2015
2014
2013
Za dnia
Nocą
Z kim:
Sam
Z kimś
Inne:
Trekking
Bieganie
Siłownia
Fotorelacje
Podsumowania
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec22 - 0
- 2025, Czerwiec18 - 0
- 2025, Maj15 - 0
- 2025, Kwiecień16 - 0
- 2025, Marzec12 - 0
- 2025, Luty11 - 0
- 2025, Styczeń10 - 0
- 2024, Grudzień18 - 0
- 2024, Listopad8 - 0
- 2024, Październik13 - 0
- 2024, Wrzesień31 - 0
- 2024, Sierpień12 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec8 - 0
- 2024, Maj19 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec17 - 0
- 2024, Luty25 - 0
- 2024, Styczeń17 - 0
- 2023, Grudzień3 - 0
- 2023, Listopad6 - 0
- 2023, Październik5 - 0
- 2023, Wrzesień11 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec28 - 0
- 2023, Czerwiec17 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2023, Kwiecień9 - 0
- 2023, Marzec12 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień9 - 0
- 2022, Sierpień25 - 0
- 2022, Lipiec16 - 0
- 2022, Czerwiec27 - 0
- 2022, Maj21 - 0
- 2022, Kwiecień10 - 0
- 2022, Marzec10 - 0
- 2022, Luty3 - 0
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień5 - 0
- 2021, Listopad6 - 0
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień17 - 0
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec29 - 0
- 2021, Czerwiec28 - 0
- 2021, Maj22 - 0
- 2021, Kwiecień16 - 0
- 2021, Marzec15 - 0
- 2021, Luty7 - 0
- 2021, Styczeń11 - 0
- 2020, Grudzień8 - 0
- 2020, Listopad8 - 0
- 2020, Październik8 - 0
- 2020, Wrzesień20 - 0
- 2020, Sierpień19 - 0
- 2020, Lipiec21 - 0
- 2020, Czerwiec19 - 0
- 2020, Maj9 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj11 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec7 - 1
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień2 - 0
- 2016, Listopad2 - 0
- 2016, Październik3 - 0
- 2016, Wrzesień16 - 2
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec18 - 9
- 2016, Czerwiec16 - 2
- 2016, Maj11 - 0
- 2016, Kwiecień10 - 11
- 2016, Marzec15 - 1
- 2016, Luty12 - 3
- 2016, Styczeń12 - 4
- 2015, Grudzień9 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik13 - 5
- 2015, Wrzesień11 - 3
- 2015, Sierpień13 - 4
- 2015, Lipiec15 - 5
- 2015, Czerwiec14 - 2
- 2015, Maj3 - 0
- 2015, Kwiecień7 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty7 - 0
- 2015, Styczeń6 - 0
- 2014, Grudzień9 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik18 - 5
- 2014, Wrzesień3 - 0
- 2014, Sierpień13 - 0
- 2014, Lipiec19 - 11
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj6 - 2
- 2014, Kwiecień15 - 15
- 2014, Marzec13 - 18
- 2014, Luty3 - 3
- 2014, Styczeń5 - 10
- 2013, Grudzień5 - 18
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień42 - 26
- 2013, Sierpień44 - 10
- 2013, Lipiec16 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
100 - 200 km
Dystans całkowity: | 5176.80 km (w terenie 50.60 km; 0.98%) |
Czas w ruchu: | 226:28 |
Średnia prędkość: | 21.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.98 km/h |
Suma podjazdów: | 60254 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (92 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (79 %) |
Suma kalorii: | 33335 kcal |
Liczba aktywności: | 43 |
Średnio na aktywność: | 120.39 km i 5h 31m |
Więcej statystyk |
- DST 109.33km
- Teren 2.00km
- Czas 05:04
- VAVG 21.58km/h
- VMAX 77.87km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 1507m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieża widokowa w Jodłówce Tuchowskiej
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 0
W planach było jakieś 200 km, ale jakoś się nie zebraliśmy.
Wyjechaliśmy dopiero o ósmej. Spokojnym tempem obraliśmy kierunek wieży widokowej w Jodłówce Tuchowskiej. Na początek przejechaliśmy przez Biecz. Później Święcany. Tam na Kurpielu wpadł Vmax. Natomiast później jeszcze dwa razy wykręciliśmy >70 km/h - z Gilowej oraz Ostrego Kamienia.

Wjeżdżając do Biecza

Fara biecka


Przed nami Park Krajobrazowy Pasma Brzanki. Jesienią prezentuje się bardzo ładnie, zwłaszcza w złoto-pomarańczowych barwach.




Pomnik z II WŚ



W Ryglicach zrobiliśmy postój na uzupełnienie płynów i napełnienie żołądków. Podczas podjazdu pod Ostry zrobiło się naprawdę ciepło, na szczycie musieliśmy się rozbierać.



Początek zjazdu z Ostrego Kamienia
Widać już cel trasy. Podjazd pod wieżę całkiem przyjemny.Ruchu praktycznie brak, na szczycie kilku kolarzy.

Podjazd pod wieżę widokową


I na wieżę

Widoczność nie dopisała

Powrót przez Święcany.
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Na luzie, Przejażdżki, Z kimś
- DST 172.97km
- Czas 08:35
- VAVG 20.15km/h
- VMAX 65.54km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 4914kcal
- Podjazdy 2416m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Przehyba, Przehybel, Pohybel - jak kto woli
Sobota, 4 października 2014 · dodano: 22.12.2014 | Komentarze 4
Na lotnisku w Polsce jestem o północy. Tam czeka na mnie tata z Arkiem. Pakuje się i jedziemy. Arka zostawiamy u niego i sami wracamy do nas. O drugiej jesteśmy w domu. Przed spaniem znosimy jeszcze ze strychu rower, zakładam pedały i oliwię łańcuch. O trzeciej idziemy spać.
Pobudka o ósmej, przygotowań ciąg dalszy, dobre śniadanie, o dziewiątej wpada Arek, zaraz potem Kuba.
O dziesiątej wyjeżdżamy.
Za mną cały tydzień pracy, choroby i antybiotyku... i jeszcze ta podróż i niedospana noc... Obawiam się, że to będzie ciężki wyjazd, zwłaszcza, że celem jest Przehyba (dla bardziej wtajemniczonych Pohybel, bądź też Przehybel). Jedzie się całkiem fajnie. Kierunek: południowy zachód. Na rozgrzewkę płaski odcinek do Gorlic i dalej. Pierwszy dłuższy podjazd to podjazd pod Ropę. Idzie gładko.
Chłodno, mgliście - tak przez cały czas.



Za sprawą mgły widoczność bardzo słaba
W Grybowie na światłach odbijamy w lewo na Ptaszkową i bocznymi drogami dojeżdżamy do Starego Sącza. Po drodze zaliczamy długi i stromy podjazd.

W Grybowie

Przyjemnymi, bocznymi drogami

Wygibasy z plecakeim

O mało co nie skończyło sie to wypadkiem


Linia kolejowa na wysokości powyżej 500 m.n.p.m

Odsłonięte piaskowce

Znowu w górę

Łapiemy pobocze?



Królewski Szlak Rowerowy, Biecz - 72 km.
W Starym Sączu na rynku zatrzymujemy się i bierzemy coś na ząb. Nie siedzimy długo, bo zimno. Z pełnymi już żołądkami ruszamy na kulminacyjny etap wyprawy - Przehybę.


Postój w Starym Sączu

I skręt na Przehybę, a jednocześnie początek podjazdu o długości 12 kmZaczyna się niewinnie. Pierwsze kilometry idą lekko, średnie nachylenie waha się od 3 do 6%. Już na samym początku wjeżdżamy w mgłę gęstą jak mleko. I tak cały czas. Mimo wszystko kraobraz dookoła bardzo ciekawy. Strumyk biegący wzdłuż szosy, drzewa wyłaniajace się z mgły.
Każdy kolejny kilometr coraz cięższy, powoli zaczynam czuć osłabienie i odstawać za chłopakami. Końcówa dość ciężka, ze cztery kilometry o nachyleniu 10%.






Wyłaniam się z mgły
Krótko przed szczytem cała mgła magicznie znika. Pokazuje się błekitne niebo i miejscami chmury. Finishujemy wspólnie, satysfakcja jest, jesteśmy na górze, wyjechaliśmy bez postojów. I w sumie... nie czujemy się jakoś bardzo zmęczeni.

Satisfaction

Przed szczytem mgła ustąpiła
Charakterystyka podjazdu w skrócie:
- Długość podjazdu: 11 km o nachyleniu 6.9%.
- Przewyższenie: 764m
- Maksymalne nachylenie na 200m: 15.9%
- Największe nachylenie na 500m 13.6%
- Maksymalne nachylenie na 1km: 11.8%
Pierwsze co, to idziemy na taras. Widok wynagradza tę całą jazdę we mgle, coś pięknego. Później ruszamy kawałek drogą kamienistą i znajdujemy polankę z równie ładnymi widokami. Z tego co pamiętam jest tam lądowisko dla helkopterów.

Panorama z tarasu widokowego na Przehybie




Widok z lądowiska dla helikopterów


Wygląda to kapitalnie




Niesamowite błocisko

Wspaniale się po tym jechało





Czas na zjazd. Znów wjeżdżamy w mleko, szybko się nie da, nic nie widać i robi się niesamowicie zimno. Nawierzchnia mokra. Wilgotność duża. Na dół docieramy zmarznięci.

Po zjeździe zatrzymujemy się na ostatni postój. Kupujemy po kanapce z subwaya i w drogę. Już zaczyna robić się ciemno, ale po takiej strawie nabieramy chęci do życia.



Ostatnie jakieś 50 km przebiega bez specjalnych wydarzeń, nikt nie łapie gumy, ani nic w tym rodzaju. Jedziemy już w całkowitej ciemności. Ja z Kubą z dobrym oświetleniem, Arek trochę gorzej, ale jakoś łapie trochę naszego światła.
Ostatnie 20 km dla mnie już ciężkie, ale jakoś docieram do domu. O godzinie... dziewiątej gdzieś.
Temp. 6-13C

W Libuszy, prawie finish
Koło dwunastej idę spać. Znów się nie wyśpię. Jutro o piątej rano w Bieszczady. Oooo tak!
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Nocą, Przejażdżki, Z kimś
- DST 109.11km
- Czas 03:37
- VAVG 30.17km/h
- VMAX 67.28km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 184 ( 92%)
- HRavg 159 ( 79%)
- Kalorie 2929kcal
- Podjazdy 613m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Z wolnego należy korzystać
Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 18.11.2014 | Komentarze 0
Doczekałem się dnia wolnego, a więc jazda. Wystartowałem po 10. Na niebie częściowe zachmurzenie, słońce często się przebijało, temperatura powyżej 20 stopni, i ten wiatr, przez pierwsze pół trasy głównie w twarz.
Pierwszym etapem było przedarcie się przez Slough. Oczywiście masa świateł, zatrzymywania się co kilkaset metrów. Ogólnie irytujący odcinek. Ale jakoś minął. Dalej Windsor, tam oczywiście masa kolarzy, głównie szosowców. A turyści, ich to dopiero od groma.



Po opuszczeniu Windsoru udałem się na dobrze mi już znane dróżki. Cały czas pod wiatr. Tereny całkiem ładne, dużo zieleni.


Koło Maidenhead zrobiłem nawrotkę i równoległą drogą pojechałem w kierunku Windsoru. Wtedy to wiatr mi dopisał, przez jakieś 12 km na liczniku miałem ok. 40 km/h. Od Windsoru powrót tą samą drogą. Picie mi się akurat skończyło, więc zajechałem do domu uzupełnić bidony i pojechałem dalej, w kierunku mojej ścianki. Na moim póki co ulubionym zjeździe tu w Anglii wykręciłem Vmaxa, byłby lepszy, gdyby nie koleś, który wyprzedził mnie podczas zjazdu, zaraz kierunek i skręca. Ledwo wychamowałem na pichy, żeby nie wpaść mu w tyłek. Chyba jeszcze z dwa kilometry na niego kląłem.

Tak przy okazji, mój uaktualniony kokpit

Na koniec zaliczyłem ściankę, a później już w dół do domu.
Jutro praca.
Kategoria >30 km/h, 100 - 200 km, 2014, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Sam
- DST 110.02km
- Teren 3.50km
- Czas 04:50
- VAVG 22.76km/h
- VMAX 62.99km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 1041m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Gorlice za dnia, Ołpiny nocą
Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 01.11.2014 | Komentarze 2
Gorlice
Wczesnym popołudniem do Gorlic załatwić kilka spraw i zamienić parę słów pod basenem z Kubą i Martyną.
W pierwszą stronę przez Kobylankę i Klęczany, powrót przez Dominikowice i Kryg.


Po chleb i do Martyny
Wieczorem już we dwóch, najpierw po pyszny chlebek z domowej piekarni w Kobylance. Później do Martyny. Pojechaliśmy przez Strzeszyn, tam natknęliśmy się na robotników pracujących przy drodze, właśnie kończących pracę. Chwilę musieliśmy poczekać, bo akurat cofali ciężarówkami. Potem podjazd pod Kwiatonowice i grzbietem do Turzy. Zjazd do Rzepienników, tam na dziurach zruszył mi się licznik i prawie przez cały zjazd nie liczył. Podkurzyło mnie to lekko. Na szczęście, gdy byliśmy u Martyny to już mi przeszło.
Powrót chyba przez Racławice i Binarową chyba, nie pamiętam.

Ze świeżutkim chlebkiem

Nowy asfalt w Strzeszynie
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Dniem, Dojazd, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Nocą, Przejażdżki, Sam, Z kimś
- DST 120.72km
- Teren 9.20km
- Czas 05:58
- VAVG 20.23km/h
- VMAX 67.83km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 1551m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda w III aktach
Piątek, 25 lipca 2014 · dodano: 26.10.2014 | Komentarze 0
I. Pagorzyna
Pojechaliśmy chyba gdzieś lekko po południu. Robert, Kuba i ja. Pogoda ładna, trochę pochmurno. Na początek, na życzenie mojego brata do lasu między Wójtową, a Pagorzyną pojeździć trochę w terenie. Przy okazji udało nam się nazbierać trochę grzybów, zobaczyć cmentarz wojskowy i zostać wielokrotnie ukąszonym przez komary, których były tysiące.
Potem zjazd w stronę Pagorzyny, gdzie skręciliśmy w lewo w kierunku Harklowej i powrót przez Wójtową.
Młody dał radę i ma potencjał, ale musi ćwiczyć.



Początek podjazdu

Książkowy

Będą na kolację


Cmentarz wojenny



II. Las Grodzki
Późnym popołudniem umówiliśmy się wraz z Kubą na ustawkę z Przemkiem. Zbiórka na targowicy w Bieczu. Nie wiadomo było gdzie jedziemy, więc improwizowaliśmy. Na początek Podwalem i na Kamieniec. Potem kilka kilometrów po lesie Grodzkim i trochę kręcenia się po okolicy. Dobrze się z nim jechało.
III. Wizyta u Martyny
Ostatni już dziś etap miał miejsce nocą. A pojechaliśmy znowu we trzech, ale znów w zmienionym składzie - Arek, Kuba i ja. Noc była ciepła i bezwietrzna, jechało się świetnie, do czasu. Ale o tym zaraz.
Pojechaliśmy na Zagórzany, tam czekał nas pierwszy podjazd, czyli Kwiatonowice, przez połowę którego Arek gadał sobie przez telefon. Dalej grzbietem do Turzy, gdzie skręciliśmy w prawo na zjazd do Rzepiennika Biskupiego. W Rzepienniku Suchym złapały mnie katastrofalne słabości. A to przez to, że nie jadłem przed jazdą, myślałem, że jakąś 30-stkę zrobimy. Podjazd pod Ołpiny przeminął w strasznych katorgach, ale jakoś dotarliśmy do zaprzyjaźnionego miejsca, które na szczęście mieliśmy w pobliżu, czyli do domu Martyny, dziewczyny Kuby. Tam się posililiśmy kanapkami z pomidorem, który jest moim ulubionym warzywem :) Chwilę pogadaliśmy i około północy ruszyliśmy w drogę do domów. Pojechaliśmy przez Racławice i Binarową. Na wypłaszczeniu w Binarowej ostro przycisnęliśmy. Z Kubą rozstaliśmy się koło Biedronki w Bieczu i sami pojechaliśmy do Arka.

Ostatni etap
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Na luzie, Nocą, Przejażdżki, Z kimś
- DST 102.09km
- Czas 03:46
- VAVG 27.10km/h
- VMAX 51.38km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 178 ( 89%)
- HRavg 147 ( 73%)
- Kalorie 2381kcal
- Podjazdy 604m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Windsor Park - sesja zdjęciowa
Poniedziałek, 14 kwietnia 2014 · dodano: 14.04.2014 | Komentarze 0
Cel dzisiejszej wycieczki: zrobić sesję zdjęciową w końcu wyposażonego Cannona i wreszcie dodać go na BS. Udało się. Poniedziałek. Wolne. Piękna pogoda. Więc jadę.
Uznałem, że najlepszym miejscem na sesję będzie przepiękny Windsor Park. A więc jest on pierwszym punktem wyjazdu.
Kilka fotek 'obiektu sesji'










Przy okazji i Georgius Rex załapał się na sesję...








Alejki idealnie nadające się do jazdy rekreacyjnej
Po sesji w parku i dosyć rekreacyjnej jeździe po jego terenie ruszyłem (nieplanowanie) we właściwą trasę. Tam już bez zdjęć, skupiłem się na jeździe. A pojechałem w kierunku swoich ulubionych wiejskich, nieruchliwych dróżek. Przy 60 kilometrze złapał mnie kryzys, głód, a nie miałem przy sobie nic do jedzenia, tylko picie. Jak na złość nie mogłem znaleźć żadnego spożywczaka, na szczęście w końcu się udało, kupiłem jakąś bułkę i ciacha, spożyłem i ruszyłem dalej, a raczej w drogę powrotną. Tam już bez przygód.
Pogoda naprawdę dziś dopisała...
Po sesji w parku i dosyć rekreacyjnej jeździe po jego terenie ruszyłem (nieplanowanie) we właściwą trasę. Tam już bez zdjęć, skupiłem się na jeździe. A pojechałem w kierunku swoich ulubionych wiejskich, nieruchliwych dróżek. Przy 60 kilometrze złapał mnie kryzys, głód, a nie miałem przy sobie nic do jedzenia, tylko picie. Jak na złość nie mogłem znaleźć żadnego spożywczaka, na szczęście w końcu się udało, kupiłem jakąś bułkę i ciacha, spożyłem i ruszyłem dalej, a raczej w drogę powrotną. Tam już bez przygód.
Pogoda naprawdę dziś dopisała...
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Sam
- DST 117.95km
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 2851kcal
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Prawie jak przez polską wieś
Czwartek, 13 marca 2014 · dodano: 14.03.2014 | Komentarze 2
Poranna mgła zapowiadała słoneczną pogodę, i taka też nastała. W trasę udałem się gdzieś przed jedenastą. Moim celem było zbadanie dróg na południowy wschód od Windsoru. Po przestudiowaniu mapy, wydawały mi się one odpowiednie do jazdy.Pojechałem standardową drogą przez Datchet i Windsor, na której nie omieszkałem zrobić kilku fotek.



Za Windsorem czekał mnie jeden z moich ulubionych odcinków i zaraz po nim skręt w nieznane. Moje przeczucia okazały się trafne. Trafiłem na całkiem dobre drogi, i co najważniejsze, bez setek samochodów. Ruch jak na typowych polskich, wiejskich drogach. Po obu stronach pola, pasące się konie i krowy, a na samej szosie dziesiątki kolarzy. Po takich terenach aż miło się jeździ.


Po drodze spotkałem też kilka ciekawych przykładów tutejszej architektury.


oraz...

...oznaki wiosny
Na jutro planowałem podobny dystans, lecz zadzwonili z pracy z zapytaniem, czy wpadnę na nadgodziny. Więc się zgodziłem, zawsze te kilka groszy wpadnie. No ale niestety nie pojeżdżę...
PS. Wiem, razi w oczy ten brak podstawowych statystyk, ale na szczęście licznik już niedługo powinien być.
Kategoria 100 - 200 km, 2014, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Sam
- DST 103.38km
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 2728kcal
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Miejska dżungla
Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 1
Dzisiejszy cel: 100 km. Trasę rozpoczynam późno, około godziny 11. Pogoda wspaniała, niebo bez nawet jednej chmurki. Zaczynam w podobnym kierunku, jak wczoraj, lecz trochę inną drogą. Na początek przejeżdżam przez Datchet, pierwsze, z chyba sześciu odwiedzonych dziś miast.

Kościółek w Datchet
Tempo równe, bez szaleństw, praktycznie pięć miesięcy przerwy zrobiło swoje. Jedynie na podjazdach dociskam. To lubię. Choć są one tu krótkie... Na podjazdach, i gdy jest się z kim ścigać, a kolarzy, podobnie jak wczoraj mnóstwo. Ale przyznam szczerze, dają mi popalić, ale do czasu :P
Po wyjechaniu w Datchet przecinam autostradę oraz mijam największe lotnisko w Europie - Heathrow.

Potężna autostrada

Lotnisko Heathrow
I kolejne miasto - Ashford, tam bez zdjęć, nic ciekawego, podobnie jak Walton-on-Thames, Weybridge i jakieś tam jeszcze.
Po ok. 50 km robię postój na bułę. Wcześniej tylko króciutkie na gryza czekolady.

Podczas postoju
Po chwili oddechu ponownie ruszam w drogę, kolejny cel to jezioro Virginia Water. Gdy tam docieram okazuje się, że jest tam masa.... ludzi... tak - niedziela, zapomniałem. Robię kilka fot i uciekam, ciężko przejechać, taki tłum, dorośli dzieci, na rowerach, hulajnogach, wrotkach, psy, ogólnie wszystko.

Virginia Water


Ostatni odcinek trasy wiedzie już drogą w stronę Windsoru, którego oczywiście ominąć nie mogłem. Jest to chyba najlepszy z odcinków, świetny asfalt i stosunkowo długie jak na te realia zjazdy.


Wiadomo, co to
A za Windsorem Slough - dom.
Przyznam, że wróciłem dziś zmęczony, nogi jeszcze bardzo słabe, ale mimo wszystko udało się to 100 dziś zrobić, z czego jestem bardzo zadowolony.
Weekend bardzo udany, teraz najprawdopodobniej trzy dni przerwy, godziny pracy nie pozwolą mi pojeździć. We czwartek i piątek wolne, planuję dwie setki, oby pogoda pozwoliła, na razie się utrzymuje.

Na koniec zdjęcie dzisiejszego zachodu słońca
Kategoria Sam, Przejażdżki, Fotorelacje, Dniem, Cannondale CAAD8, Anglia, 2014, 100 - 200 km
- DST 120.21km
- Teren 3.00km
- Czas 05:03
- VAVG 23.80km/h
- VMAX 66.49km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 3130kcal
- Podjazdy 779m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Szalowa i długi postój u cioci
Wtorek, 10 września 2013 · dodano: 11.09.2013 | Komentarze 1
Razem z Kubą wyjeżdżamy gdzieś koło 10.30. Na początek Do Gorlic do Lidla. Tam kupujemy czekoladę i jedziemy dalej. W Szymbarku skręcamy w prawo, na Bieśnik.Na szczycie robimy kilka fotek, bo widoczki bardzo ładne.

Widok z podjazdu w Bieśniku© parker09

Początek zjazdu w Bieśniku, to tam pada Vmax© parker09
W Szalowej zatrzymujemy się u mojej przyszywanej cioci, która przytrzymuje nas chyba ciut długo. Od niej wyjeżdżamy najedzeni i kierujemy się do Moszczenicy. Na rondzie w lewo, w stronę Turzy a później grzbietem przez Kwiatonowice. Ostatni odcinek przez Klęczany, na krzyżówce w Libuszy się rozstajemy.
Za nami ok. 80km.
Wieczorkiem znów się mobilizujemy i dobijamy jeszcze 40.
Jedziemy na Binżdżę i z powrotem.
Trasa:
Libusza > Gorlice > Szymbark > Bieśnik > Szalowa > Moszczenica > Turza > Kwiatonowice > Zagórzany > Klęczany > Libusza > Biecz > Binarowa > Libusza
Kategoria 2013, 100 - 200 km, Nocą, Przejażdżki, Z kimś, Dniem, Kellys Scarpe, Fotorelacje
- DST 107.03km
- Teren 5.00km
- Czas 04:43
- VAVG 22.69km/h
- VMAX 76.80km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2682kcal
- Podjazdy 1281m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Klimkówka i przy okazji Wawrzka
Piątek, 6 września 2013 · dodano: 08.09.2013 | Komentarze 0
Dziś obraliśmy kierunek na Klimkówkę. Pogoda naprawdę dopisała, zresztą jak prawie zawsze ostatnio. Pojechaliśmy przez Małastów. Tam pierwszy większy podjazd. Na górze w prawo, znów do góry. Później Nowica, Kunkowa i wreszcie Uście. A przed nim świetny zjazd. Tam pada Vmax - 76,80km/h. W Uściu zatrzymujemy się w sklepie, uzupełniamy picie i żołądki po czym ruszamy dalej. Koło Klimkówki robimy kilka fotek.
Klimkówka, widok z drogi głównej© parker09
Następnie podjazd pod Wawrzkę a tam piękne widoki

Piękny krajobraz z Wawrzki© parker09

A tu Kubcyk© parker09

Moja piękna maszyna na jeszcze piękniejszym tle© parker09

Zdjęcie zrobione, "żeby nie było"© parker09

To też "żeby nie było"© parker09

I jeszcze jeden krajobraz© parker09

Maszt na szczycie© parker09
Powrót przez Bielankę, Szymbark, i główną drogą przez Gorlice.
Trasa:
Libusza > Strzeszyn > Libusza > Kobylanka > Dominikowice > Sękowa > Ropica Górna > Małastów > Nowica > Kunkowa > Uście Gorlickie > Klimkówka > Wawrzka > Bielanka > Szymbark > Ropica Polska > Gorlice > Klęczany > Libusza
Kategoria 2013, 100 - 200 km, Przejażdżki, Z kimś, Dniem, Kellys Scarpe, Fotorelacje