Info
Imię:
Artur
Wiek:
27
Miejscowość:
Biecz/Libusza Slough
PRAKTYCZNIE NIC NIE AKTUALNE, ALE MAM AMBITNY PLAN WRZUCAĆ CHOĆ CIEKAWSZE WYPADY
Na bikestatsie od: 19.07.2013r.
Kilometry na bikestatsie: 38877.23
Kilometry w terenie: 305.64
Prędkość średnia: 18.13 km/h
TOP
Dystans dzienny:
1. Bieszczady 2016 - 305 km
2. Velka Domasa, Słowacja 251.22 km
3. Góry Lewockie 221.16 km
Dystans miesięczny:
1. Wrzesień 2013 1437.82 km
2. Sierpień 2013 1327.82 km
3. Lipiec 2016 1126.34 km
Max. prędkość: 81.01km/h
Max. podjazdy dobowe: 3546 m
Mój profil na bikestatsie
Najwyższe podjazdy/szczyty:
1.Kralova Hola - 1946 m - wrzesień 2016
2. Velickie Pleso - 1670 m - lipiec 2016
3. Popradzkie Pleso - 1529 m - lipiec 2016
Sezon 2017: Sezon 2016: Sezon 2015: Sezon 2014: Sezon 2013: 4385.40 km
Sezon 2012: 3036.03 km
Sezon 2011: 2677.73 km
Zaliczone Gminy
Kategorie
Rower:
Cannondale CAAD8 2012
Kellys Scarpe 2009
OLYMPIC
Dystans:
0 - 25 km
25 - 50 km
50 - 100 km
100 - 200 km
200 - 300 km
Typ:
>30 km/h
Przejażdżki
Dojazd
Na luzie
Trenażer
Kiedy:
2016
2015
2014
2013
Za dnia
Nocą
Z kim:
Sam
Z kimś
Inne:
Trekking
Bieganie
Siłownia
Fotorelacje
Podsumowania
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik2 - 0
- 2024, Wrzesień31 - 0
- 2024, Sierpień12 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec8 - 0
- 2024, Maj19 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec17 - 0
- 2024, Luty25 - 0
- 2024, Styczeń17 - 0
- 2023, Grudzień3 - 0
- 2023, Listopad6 - 0
- 2023, Październik5 - 0
- 2023, Wrzesień11 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec28 - 0
- 2023, Czerwiec17 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2023, Kwiecień9 - 0
- 2023, Marzec12 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień9 - 0
- 2022, Sierpień25 - 0
- 2022, Lipiec16 - 0
- 2022, Czerwiec27 - 0
- 2022, Maj21 - 0
- 2022, Kwiecień10 - 0
- 2022, Marzec10 - 0
- 2022, Luty3 - 0
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień5 - 0
- 2021, Listopad6 - 0
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień17 - 0
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec29 - 0
- 2021, Czerwiec28 - 0
- 2021, Maj22 - 0
- 2021, Kwiecień16 - 0
- 2021, Marzec15 - 0
- 2021, Luty7 - 0
- 2021, Styczeń11 - 0
- 2020, Grudzień8 - 0
- 2020, Listopad8 - 0
- 2020, Październik8 - 0
- 2020, Wrzesień20 - 0
- 2020, Sierpień19 - 0
- 2020, Lipiec21 - 0
- 2020, Czerwiec19 - 0
- 2020, Maj9 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj11 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec7 - 1
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień2 - 0
- 2016, Listopad2 - 0
- 2016, Październik3 - 0
- 2016, Wrzesień16 - 2
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec18 - 9
- 2016, Czerwiec16 - 2
- 2016, Maj11 - 0
- 2016, Kwiecień10 - 11
- 2016, Marzec15 - 1
- 2016, Luty12 - 3
- 2016, Styczeń12 - 4
- 2015, Grudzień9 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik13 - 5
- 2015, Wrzesień11 - 3
- 2015, Sierpień13 - 4
- 2015, Lipiec15 - 5
- 2015, Czerwiec14 - 2
- 2015, Maj3 - 0
- 2015, Kwiecień7 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty7 - 0
- 2015, Styczeń6 - 0
- 2014, Grudzień9 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik18 - 5
- 2014, Wrzesień3 - 0
- 2014, Sierpień13 - 0
- 2014, Lipiec19 - 11
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj6 - 2
- 2014, Kwiecień15 - 15
- 2014, Marzec13 - 18
- 2014, Luty3 - 3
- 2014, Styczeń5 - 10
- 2013, Grudzień5 - 18
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień42 - 26
- 2013, Sierpień44 - 10
- 2013, Lipiec16 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Z kimś
Dystans całkowity: | 12121.16 km (w terenie 242.74 km; 2.00%) |
Czas w ruchu: | 540:54 |
Średnia prędkość: | 21.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.01 km/h |
Suma podjazdów: | 130992 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (92 %) |
Maks. tętno średnie: | 142 (71 %) |
Suma kalorii: | 80940 kcal |
Liczba aktywności: | 190 |
Średnio na aktywność: | 63.80 km i 3h 06m |
Więcej statystyk |
- DST 51.35km
- Czas 01:58
- VAVG 26.11km/h
- VMAX 70.51km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 438m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Hazelmere
Czwartek, 31 marca 2016 · dodano: 11.04.2016 | Komentarze 0
Późnym popołudniem po pracy.
Traska:
Slough > Beaconsfield > Penn > Hazelmere > Penn > Beaconsfield > Kiln Lane > Slough
83 rpm
Kategoria 2016, 50 - 100 km, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Z kimś
- DST 108.06km
- Czas 04:16
- VAVG 25.33km/h
- VMAX 71.67km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 1017m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Właściwy początek wiosny
Niedziela, 20 marca 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 0
Tak się złożyło, że dziś pierwszy dzień wiosny, a i ja, i Arek, i Andrzej mieliśmy wolne. Wyszła więc inicjatywa na jakąś setkę. Po wczorajszej średnio przełkniętej siedemdziesiątce miałem dziś trochę obaw przez jazdą. Pogoda zapowiadała się średnio, całkowite zachmurzenie, duża wilgotność i dość mocny wiatr, a do tego katar dalej mnie męczył.
O 11:30 spotkałem się z Andrzejem pod Sainburym na Farnham Road. Arek się spóźniał, zadzwoniłem więc, żeby go popędzić i jak się okazało ten był jeszcze w domu, a wszystko przez to, że przez pomyłkę napisałem mu, że spotykamy się 12:30, zamiast o 11:30. Zmobilizował się więc szybko, a my z Andrzejem czekając pogawędziliśmy trochę na ławce. Międzyczasie niebo zaczynało się ładnie przejaśniać.
Kilka minut po dwunastej już w komplecie wyruszyliśmy spod Metro Banku. Jakoś przedarliśmy się przez miasto i ruszyliśmy w kierunku Windsoru. Tam podobnie, duży ruch i pełno świateł. Minęliśmy zamek i dalej w kierunku południowym pomknęliśmy w stronę Ascot. Lekko pagórkowatym terenem jechaliśmy około 30 km. Kolejnym punktem kontrolnym było Henley. Kilka kilometrów przed miastem okazało się, że droga którą mieliśmy jechać jest remontowana. Pojechaliśmy więc wymuszonym objazdem.
W Henley zatrzymaliśmy się, aby uzupełnić bidony. Na liczniku około 50 km. Plan był taki, że alternatywną drogą mieliśmy wrócić w okolice Ascot, pojechaliśmy jednak w kierunku Christmas Common. Tereny dużo spokojniejsze, ładniejsze i bardziej pagórkowate. Po wyjeździe z miasta droga lekko, lecz nieprzerwanie zaczęła piąć się w górę. Tak, że od 40 m nad poziom morza wyjechaliśmy na ponad 250. Na całym odcinku widoki bardzo ładne, zwłaszcza, że pogoda dopisała, chmury na niebie układały się w ciekawe kompozycje, a widoczność była bardzo dobra.
W Ch. Common odbiliśmy w prawo i dłuuugim zjazdem dojechaliśmy do Fingest. Później hopa i w dół do Marlow, gdzie podjąłem z napotkanym kolarzem zjazdowy pojedynek. Jeden za drugim cisnęliśmy aż do miasta. Tam się rozjechaliśmy. Chłopaki dojechali i zadecydowaliśmy się zrobić postój na ławeczce nad Tamizą. Pogoda wciąż utrzymywała się kapitalna, nikły wiatr, słoneczko i 10*C. Idealnie.
Po krótkiej chwili ukojenia ruszyliśmy w kierunku Winterhill. Podjazd w spokojnym tempie, ze szczytu widoku jak zawsze spox. Za Cookham, przed kolejnym podjazdem na moment się rozdzieliliśmy, Adnrzej wybrał łatwiejszą wersję, a my z Arkiem zaliczyliśmy ulubioną ściankę, czyli Kiln Lane.
Do Slough już standardową ścieżką przez BBeeches.
Średnia wyszła dziś ok, zwłaszcza, że przez ok. 90% trasy prowadziłem, Arek momentami pomagał, a Andrzej dziś trochę słabiej się czuł, więc trzymał się z tylu.
Pogoda wymarzona. Oby za tydzień było podobnie.
cad - 77 rpm.
Postój na batona
Kanie w akcji
Książkowy kolarz
Kościół w Marlow
Bangladesh Airlines
Kategoria 100 - 200 km, 2016, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Z kimś
- DST 38.13km
- Czas 01:33
- VAVG 24.60km/h
- VMAX 73.79km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 285m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętelka po pracy
Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 0
Krótko po pracy. Generalnie dość płasko, zaliczamy tylko Flackwell Heath i Kiln Lane. Powrót do lampek.
Kategoria 2016, 25 - 50 km, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Z kimś
- DST 30.58km
- Czas 01:22
- VAVG 22.38km/h
- VMAX 73.02km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 277m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwie górki
Sobota, 12 marca 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 0
Na szybko pozbierałem się po robocie i razem z Arkiem pojechaliśmy na krótką jazdę. Ciepło, godzina 17, a tu 8 stopni.
Dziś dwa podjazdy: Wash Hill oraz Kiln Lane.
Na zjeździe z Harvest Hill
Kategoria 2016, 25 - 50 km, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Z kimś
- DST 28.16km
- Teren 0.60km
- Czas 01:20
- VAVG 21.12km/h
- VMAX 53.33km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 277m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Na pożegnanie
Poniedziałek, 7 marca 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0
W sumie mieliśmy już nigdzie nie jechać, lecz przestało padać, a asfalt nieco przesechł. Wziąłem więc Roberta i około 15 wyjechaliśmy z domu. Przy skręcie na Korczynę spotkaliśmy Kubę jadącego nam na spotkanie i wspólnie zabraliśmy się za podjazd. Widoki dokoła były dość ciekawe, a widoczność całkiem dobra.
Łagodnym zjazdem dotarliśmy do Wójtowej. Stamtąd po płaskim w kierunku Libuszy. Następnie odbicie w prawo - na Pasternik, później koło kościoła w Libuszy. Odstawiliśmy Roberta i sami zrobiliśmy jeszcze krótką pętlę przez Kobylankę i Kryg Brzeziny.
Całość na luzie, pogoda dopisała, przynajmniej nie wiało.
Kategoria 2016, 25 - 50 km, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Przejażdżki, Z kimś
- DST 136.00km
- Teren 3.50km
- Czas 07:19
- VAVG 18.59km/h
- VMAX 61.82km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 2085m
- Sprzęt Kellys Scarpe
- Aktywność Jazda na rowerze
Eksploracja beskidzkich górek
Sobota, 5 marca 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 1
https://www.strava.com/routes/4214628
Straszne wiatry
Zaczynamy o 8:20, czyli z dwudziestominutowym poślizgiem. Co najważniejsze nie pada. Zachmurzenie całkowite, temperatura około 4*C, jedyne co może okazać się dziś na niekorzyść, to wiatr...
Jadąc przez Libuszę jest jeszcze znośnie. W Kobylance wiatr po raz pierwszy daje o sobie znać. Przy jednym z mocniejszych podmuchów Kuba traci równowagę, wpada w dziurę i się wywraca. Na szczęście kończy się tylko na dziurze w galotach i lekkim przetarciu na kolanie. Gdy wjeżdżamy na główną w Sękowej, zaczyna się dramat. Wiatr uderza w nas od frontu lub z boku, momentami redukując naszą prędkość po płaskim do 12 km/h. Tak miotani mozolnie toczymy się do Małastowa.
No to startujemy
Przełęcz Małastowska
Po rozpoczęciu podjazdu i wjechaniu w las robi się dużo ciszej. Po odcinku w tak silnym wietrze podjeżdżanie w ciszy jest wręcz zbawienne. Na przełęczy jemy drugie śniadanie, a następnie marzniemy na zjeździe.
Pod Małastowską
Postój na śniadanie
Skutek wywrotki
Na światłach w Gładyszowie skręcamy w prawo i już z bardziej przychylnym wiatrem lecimy do Uścia. Momentami przy bardzo lekkim pedałowaniu lecimy 35 km/h. W Smerekowcu mijamy opustoszały stok z resztkami śniegu.
Stok w Smerekowcu
Wierch Oderne od Uścia Gorlickiego (622 m.n.p.m.)
- Długość podjazdu 4.4 km
- Średnie nachylenie 4.8%
- Przewyższenie: 212 m
- Maksymalne nachylenie na 1 km: 10.5%
- Maksymalne nachylenie na 100 m: 14.7%
W Uściu, przed centrum skręcamy w prawo w kierunku Kunkowej i zaraz znów w prawo, na boczną drogę prowadzącą do przysiółka Oderne. Podjazd zaczyna się bardzo niewinnie, ciągnie się przyjemnie spokojną leśną drogą. Po ok. 2,5 km podjazd robi się ostrzejszy i trzyma praktycznie do samego końca. Górna część z dużymi walorami widokowymi, mimo, że nam akurat widoczność udała się średnia.
Zjazdowy odcinek do Nowicy okazał się dość dziurawy i bardzo stromy, trzeba będzie go kiedyś podjechać.
Pod Oderne
Panorama z Wierchu Oderne
Przekaźnik nad Uściem
Fajny podjazd
Wierch Oderne - szczyt
Towarzysz
Po zjeździe odbijamy w lewo i lekkimi hopkami docieramy do leśnej drogi gruntowej prowadzącej do Kunkowej. Po drodze natrafiamy na psi gang, złożony z pięciu kundli. Dwa z nich okazują się być dość agresywne. Zaczynają doskakiwać do nas oraz do przyjaźnie nastawionego Huskiego, który przy okazji się przyplątał. Traktuję go gazem, po czym cała zgraja odpuszcza. Husky zabiera się z nami. Pewnie został nauczony wychodzić na spacery z kimś na rowerze. Staramy się mu uciec, bojąc się, że biegnąc za nami się zgubi. Jednak na drodze kamienistej nie jest to łatwe. Piesio dotrzymuje nam kroku przez dobre dwa kilometry. W końcu odpuszcza. Oddychamy z ulgą.
Na zjeździe z Kunkowej bez szaleństw. Na podjeździe pod przekaźnik również, całość spokojnym tempem. Z góry podziwiamy zdobyty wcześniej podjazd pod Oderne. Na zjeździe do Uścia nie udaje się wykręcić dobrego Vmaxa, Boczny wiatr bardzo przeszkadza, zmuszając nas do kurczowego trzymania kierownicy.
Zjazd z Kunkowej
Zakrętasy
Podjazd pod Oderne
Standardowo w delikatesach ładujemy baterie. W piekarni po drugiej stronie ulicy kupujemy również bułki słodkie na drogę.
Wspaniały odcinek przez Stawiszę
Podczas odcinku do Hańczowej dokucza nam wiatr w twarz. Rezygnujemy z odcinka do Blechnarki, frontalny wiatr jest zbyt dokuczliwy i szybko odbijamy w prawo, w kierunku Stawiszy. Odcinek okazuje się być wspaniały, tak pod względem widoków, jak i nawierzchni. Podjeżdża się bardzo dobrze, ale najlepsze zaczyna się na szczycie. Popychani mocnych wiatrem w plecy, mimo małego nachylenia z konkretną prędkością i bez żadnego wysiłku lecimy aż do Kąclowej (czyli jakieś 15 km za darmo).
Skręt na Stawiszę
W oddali Wysowa, a nad Radocyną mgła
Pod Stawiszę
Ale co dobre to się szybko kończy. Na naszej drodze stają dwa podjazdy pierwszej kategorii: Modynianka i Kawiory. Oba stosunkowo krótkie, lecz bardzo treściwe. Z obu piękne panoramy na okolicę. Oba też kosztują nas trochę wysiłku, lecz naprawdę warto.
Modynianka (556 m.n.p.m)
- Długość podjazdu 1.8 km
- Średnie nachylenie 11.0%
- Przewyższenie: 198 m
- Maksymalne nachylenie na 1 km: 14.9%
- Maksymalne nachylenie na 100 m: 16.2%
Z Modynianki
Kościół w Grybowie
Kawiory (595 m.n.p.m)
- Długość podjazdu 3.2 km
- Średnie nachylenie 7.8%
- Przewyższenie: 249 m
- Maksymalne nachylenie na 1 km: 14.7%
- Maksymalne nachylenie na 100 m: 17.1%
Droga płytowa
Kopa nad Ptaszkową
Kościół w Ptaszkowej
Następnie udajemy się do Grybowa. Tam po króciutkim odcinku krajową 28 odbijamy w prawo na ulicę zdrojową, prowadzącą na ostatni podjazd, czyli Górę Chełm. Górka nie jest jakoś specjalnie trudna, lecz po drodze odzywa się ponownie dokuczliwy wiatr, który tym razem przechodzi już wszelkie granice i usiłuje nas zwalić z drogi. Nie dajemy się. Na szczycie odbijamy w lewo i wąską nitką (w jednym momencie szutrową) docieramy na szczyt góry Ropskiej. Dalej w dół, lecimy w kierunku Gorlic. Wiatr nadal dokucza, spychając nas na środek drogi. Po zjechaniu w dolinę trochę się uspokaja. Rozważamy jazdę przez Bielankę, ale z racji, że ruch na głównej nie jest dokuczliwy, kontynuujemy 28-semką.
Pod Górę Chełm (566 m.n.p.m)
- Długość podjazdu 4.4 km
- Średnie nachylenie 5.2%
- Przewyższenie: 230 m
- Maksymalne nachylenie na 1 km: 9.5%
- Maksymalne nachylenie na 100 m: 12.5%
Pod Górą Chełm
W Szymbarku wiatr zaczyna trochę pomagać, w Gorlicach jeszcze bardziej, więc kilometry do samej Libuszy lecą szybciutko. Za mostem w Klęczanach się rozjeżdżamy. Kuba z wiatrem, a ja niestety aż do samego domu muszę się z nim zmagać.
O 17:20 jestem na miejscu. Szybko się ogarniam, łapię kluczyki zgarniając po drodze Kubę jedziemy do Martyny na przepyszną pizzę, która po takim wysiłku jak dziś smakuje dodatkowo dwa razy lepiej :)
Kategoria 100 - 200 km, 2016, Dniem, Fotorelacje, Kellys Scarpe, Przejażdżki, Z kimś
- DST 100.26km
- Czas 04:08
- VAVG 24.26km/h
- VMAX 59.69km/h
- Podjazdy 980m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Wzgórze Haddington
Niedziela, 21 lutego 2016 · dodano: 21.02.2016 | Komentarze 1
O 11 spotykamy się z Arkiem na rondzie za Lidlem. Pochmurnie, ciepło i bardzo wietrznie. Kierunek trasy - Haddington Hill.
Jazdę w kierunku północnym rozpoczynamy przez Burnham Beeches. Tam Arek daje piękny pokaz zjeżdżania na pobocze, zalicza przy tym dużą kałużę i na szczęście jakoś utrzymuje równowagę. Po jakiś 10 km dojeżdżamy do głównej, przed nami dwa duże ronda, jedno trzy, drugie czteropasmowe. Po krótkim odcinku bardzo ruchliwą drogą szybkiego ruchu odbijamy w lewo. Dla nas obu to nowe odcinki. Jak się okazuje, całkiem spokojne, a asfalty w większości znośne.
W miejscowości Chalfont St. Giles zatrzymujemy się kupić picie. Miejsce to poznaję od razu, w tym samym sklepiku zatrzymywałem się jakieś dwa lata temu, wracając z Amersham. Po zalaniu bidonów czeka nas krótki zjazd, dojeżdżamy do głównej i na szczęście tylko ją przecinamy.
Dalsza część trasy okazuje się całkiem przyjemna. Cały czas lekko pniemy się w górę, a asfalt jest naprawdę dobry. Podczas krótkiego postoju na załatwienie potrzeb fizjologicznych mija nas duża grupka emerytów. W miejscowości South Heat mijamy salon Astona Martina.
Ruch duży
Im bliżej Haddington, tym więcej hopek na drodze, a widoki coraz ciekawsze. Podjazd na szczyt prowadzi w strony północnej, objeżdżamy więc wzgórze równoległa drogę (z najwyższym punktem o kilka metrów niższym, aniżeli szczyt wzgórza), później trochę zjazdu. Odbijamy w dróżkę w lewo i zaczynamy finalny podjazd. Klimat bardzo fajny, brak wszechobecnych w Anglii żywopłotów, wokół drzewa i ostre nachylenie terenu z obu stron.
Fragment podjazdu
Przed szczytem zatrzymujemy się w punkcie widokowym z panoramą na zachód
Rezerwat Aston Rowant, a tam jedne z moich ulubionych podjazdów w okolicy
Na górze jak zawsze dużo ludzi, jestem tu po raz trzeci i niestety znów odpuszczam ostatnie 800 metrów, które trzeba przebyć pieszo, błoto jest niesamowite, ludzie chodzą w gumowcach. Robimy tylko foto pod znakiem i jazda na dół. Na jednej z hopek Arek ponownie daje popis i chcąc przejechać jej najłagodniejszym fragmentem, zaraz koło pobocza, wjeżdża w dużą dziurę zaraz za hopką i z trudem utrzymuje równowagę i łańcuch z trudem zostaje na korbie. Ja pękam ze śmiechu. Dosłownie.
Najwyższy punkt Chiltern Hills
Większa część drogi powrotnej wiedzie tą samą trasą, nic nie przedłużamy z racji, że Arek jest umówiony na 17 na spotkanie.
Tempo dużo lepsze, niż w pierwszą stronę, więcej zjazdów, a do tego, gdy za miejscowością Lee włączamy się do głównej wyprzedza nas rozpędzony typek na góralu na cienkich oponach. My praktycznie rozpędzamy się od zera, ale szybko nabieramy tempa dokręcamy do 50 km/h i bierzemy gościa. Ten pedałuje ale nie ma najmniejszych szans. Mimo wszystko pedałuje jak opętany i przez kilka kilometrów utrzymuje się w naszym polu widzenia. Wjeżdżając do South Heat typka już nie widać, a Arek proponuje zatrzymać się pod salonem Astona i zrobić kilka fot. No to ok. Po chwili w oddali wyłania się nasz konkurent, wracamy więc na rowery, po kilkuset metrach zatrzymują nas światła, gość pedałując jak szalony zbliża się do nas, nadal czerwone. Gdy już jest jakieś 200 m za nami zapala się zielone, ruszamy od razu z kopyta i znów zwiększamy dystans. Kilka skrętów i rond, a ten nadal ciśnie za nami. W końcu na kilku hopkach oddalamy się już bardzo znacznie i więcej go nie widzimy.
Przy dużym rondzie w okolicach Beaconsfield się rozdzielamy. Mamy 82 km, Arek jedzie główną prosto do Slough, żeby zdążyć na spotkanie, a ja odbijam w prawo i okrężną drogą również ląduję w Slough. Przez ostatnie kilka kilometrów siąpi niegroźny deszczyk.
Większa część drogi powrotnej wiedzie tą samą trasą, nic nie przedłużamy z racji, że Arek jest umówiony na 17 na spotkanie.
Tempo dużo lepsze, niż w pierwszą stronę, więcej zjazdów, a do tego, gdy za miejscowością Lee włączamy się do głównej wyprzedza nas rozpędzony typek na góralu na cienkich oponach. My praktycznie rozpędzamy się od zera, ale szybko nabieramy tempa dokręcamy do 50 km/h i bierzemy gościa. Ten pedałuje ale nie ma najmniejszych szans. Mimo wszystko pedałuje jak opętany i przez kilka kilometrów utrzymuje się w naszym polu widzenia. Wjeżdżając do South Heat typka już nie widać, a Arek proponuje zatrzymać się pod salonem Astona i zrobić kilka fot. No to ok. Po chwili w oddali wyłania się nasz konkurent, wracamy więc na rowery, po kilkuset metrach zatrzymują nas światła, gość pedałując jak szalony zbliża się do nas, nadal czerwone. Gdy już jest jakieś 200 m za nami zapala się zielone, ruszamy od razu z kopyta i znów zwiększamy dystans. Kilka skrętów i rond, a ten nadal ciśnie za nami. W końcu na kilku hopkach oddalamy się już bardzo znacznie i więcej go nie widzimy.
Przy dużym rondzie w okolicach Beaconsfield się rozdzielamy. Mamy 82 km, Arek jedzie główną prosto do Slough, żeby zdążyć na spotkanie, a ja odbijam w prawo i okrężną drogą również ląduję w Slough. Przez ostatnie kilka kilometrów siąpi niegroźny deszczyk.
Kategoria 100 - 200 km, 2016, Anglia, Cannondale CAAD8, Dniem, Fotorelacje, Przejażdżki, Z kimś
- DST 88.70km
- Czas 03:37
- VAVG 24.53km/h
- VMAX 45.78km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 569m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Zmarzluch
Niedziela, 14 lutego 2016 · dodano: 17.02.2016 | Komentarze 0
O 12 w południe spotykam się z Andrzejem pod rondem w Maidenhead. Dziś bardziej płasko, jedziemy na południe. Po drodze mijamy wielu kolarzy, pogoda niezbyt przyjemna. Przez większość trasy marznę w stopy. Gdzieś przy sześćdziesiątym kilometrze Andrzeja łapią słabości związane z zimnym powietrzem więc skracamy trasę.
Kategoria 2016, 50 - 100 km, Anglia, Dniem, Przejażdżki, Z kimś
- DST 100.36km
- Czas 04:22
- VAVG 22.98km/h
- VMAX 58.53km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 877m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Postimprezowo
Niedziela, 7 lutego 2016 · dodano: 17.02.2016 | Komentarze 1
Impreza z chłopakami z pracy udała, niestety gdy przebudziłem się koło szóstej rano czułem się beznadziejnie. Herbata i do łóżka. O 8:30 przebudziłem się ponownie. Wciąż zmięty, ale było już coś lepiej. Kolejna herbata. Z Andrzejem byłem umówiony na 12. Do tego czasu udało mi się już zazbierać i całkiem rześki wstawiłem się w umówionym miejscu.
Na cel obraliśmy Haddington Hill. Na Stravie miałem zaplanowaną równą 100-tkę. Niestety aplikacja odmówiła współpracy, improwizowałem więc z mapami Google.
Jak się okazało, kiedy pierwszym razem byłem na Haddington Hill, nie osiągnąłem właściwego szczytu. Tym razem trafiliśmy, lecz okazało się, że ostatnie 800 m trzeba przebyć pieszo. Andrzejowi nie było to zbyt w smak, więc odpuściliśmy. Następnym razem pójdę.
Powrót powrót w całkiem dobrym tempie. Pod koniec zaczyna padać. Jeśli chodzi o kilometraż, to wyszło dokładnie tyle ile zaplanowałem.
temp. 10*C > 5*C
Kategoria Z kimś, Przejażdżki, Fotorelacje, Dniem, Cannondale CAAD8, Anglia, 2016, 100 - 200 km
- DST 47.56km
- Czas 02:00
- VAVG 23.78km/h
- VMAX 53.31km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 413m
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Hedsor Towers i malowniczy zachód słońca
Czwartek, 4 lutego 2016 · dodano: 17.02.2016 | Komentarze 1
Po pracy jedziemy z Arkiem na krótką pętlę. Do Hedsor Towers jeszcze za widoku, tam podziwiamy zachód słońca i jedziemy na Winterhill. Później zjazd agrafką do Marlow. Na dole odbijamy w lewo i jedziemy w kierunku dużego ronda, gdzie zjeżdżamy na drugim zjeździe i podjeżdżamy na wzniesienie alternatywnym podjazdem.
Pod koniec jeszcze podjazd pod Kiln Lane i standardową drogą do domu
Ruch samochodowy przez większość trasy dość spory. Bez wiatru i nawet ciepło.
Hedsor Towers
cad. 75 rpm
Kategoria 2016, 25 - 50 km, Anglia, Cannondale CAAD8, Fotorelacje, Nocą, Przejażdżki, Z kimś